A ja byłem ostatnio na przymusowym ( w ramach teorii:/ ) popisie sekcji strunowej w mojej PSM. Grali tam strunowcy, ale smyczkowi… i od tego momentu właśnie takich instr. nie znoszę. (Tylko w wykonaniu amatorów oczywiście). Dodam jeszcze, że takich przeżyć jak po tym popisie, to jeszcze po żadnym koncercie nie miałem, nasz najgorszy dęciak gra chyba lepiej niż ci wszyscy strunowcy. Ciekaw jestem czy we wszystkich szkołach są takie sekcje strunowe, czy tylko w naszej jest tak wspaniale… :/ ??