Lead Trumpet

[coolman]

Macieju,
podobaja mi się Twoje pytania:) w zasadzie w 50% odpowiadasz na nie w pytaniach co świadczy o Twojej niemałej wiedzy na różne tematy.
Lead Trumpet to duża sprawa……… nie da się tak w kilku zdaniach określić „czym to się je”
Jedno jest pewne- niekoniecznie Lead TP to trąbacz grający najwyżej.Często jest to trębacz najlepiej prowadzący sekcję- i to jest sedno Lead Tp. Nie koniecznie dodawanie oktaw i innych rzeczy a właśnie nadawanie brzmienia i prowadzenie całej dętej skcji- to zadanie dla Lead Tp.Opisywałem ten temat w mojej pracy magisterskiej 🙂
Jest kilku moich faworytów- Wayne Brgeron,Joe Fadis,Patrick Hession, cała masa świetnch trębaczy ,których nie sposób wymienić.
Nie zmieniam ustnika i nikomu nie polecam takich zabiegów:)
Ogólnie odpowiadając na Twoje pytania:
Nie ma żadnych sztuczek akustycznych i innych. Po prostu gram i kieruje sie instynktem muzycznym- raz wychodzi , raz niebardzo ale cały czas staram się żeby było lepiej i czasami się udaje:):)
Napiszcie jakie macie problemy, może część z nich uda mi się skomentować i pomóc…. 🙂

[Rech]

Witam!
Nie odpowiedział Pan na pytanie zadane przez mactr dotyczące kondycji. Jak to u Pana wygląda? ja mam często problem z tym jak rozłożyć siły żeby nie było potem komplikacji. dla przykładu podam drugą cześc koncertu Hummla. niby ma tylko jedną stronę, a wykańcza mnie tak jakbym przez godzine grał 😕 i jak tu oszczędzać siły? 🙂

[mactr]

Witam!

Czy mógłby Pan wyjaśnić, czym cechuje się granie lead trumpet albo, jak Pan je rozumie.
Pytanie może wydawać się niepotrzebne, bo niby każdy z nas ma jakiś tam obraz gry trąby prowadzącej w big-bandzie, jakiejś festiwalowej orkiestrze itd. Pewnie można by się pokusić o receptę na granie lead, czyli: otwarte brzmienie, umiejętność „wybicia” się momentami ponad band, jakiś shake oktawkę wyżej na końcu :).
To pewnie jednak cholernie uproszczone myślenie, zwłaszcza z punktu widzienia laika… 🙂
W związku z pytaniem mam pytanka pomocnicze:):

1. Czy przed bardziej wymagającym „skalowo” aranżem przesiada się Pan na inny płytszy ustnik?

2. Jak wiele swobody w dodawaniu jakiś smaczków (tryli, oktawek) od siebie ma Pan np. u Kukli? Czy może obowiązuje raczej zasada, żeby za bardzo nie kombinować i trzymać się nutek?

3. Czy orientuje się Pan w jaki sposób lead trąba jest podkręcana przez realizatorów dźwięku. Taki pan za konsoletą musi chyba wiedzieć, w którym momencie trochę Pana „wyciągnąć” (albo nawet zdjąć :)). Czy może gra Pan po prostu „swoim” dźwiękiem, swobodnie i kiedy musi Pan „przypieprzyć” (przepraszam za określenie) to polega Pan tylko na własnym uchu, płucach i kręcenie gałkami nie wchodzi w grę?

4. Czy ma Pan jakieś patenty, żeby przetrwać kondycyjnie za pulpitem – wiadomo, że jest Pan zawodowcem, ale też zwykłym człowiekiem, więc na pewno zdarzają się „trochę” dłuższe grania, kiedy trzeba ryć z jakichś sadystycznych aranżacji 🙂 i wtedy też trzeba jakoś rozsądnie rozkładać siły. Czy zdarza się tak, że odpuszcza Pan sobie któryś kawałek, tam, gdzie nie jest Pan potrzebny itd.?

Z góry dziękuję za odpowiedź.
W ogóle proszę o wszelkie Pana spostrzeżenia i opinie dotyczące grania Lead.
A czy ma Pan jakieś ulubione sesyjne „trąby” z rynku światowego?

Pozdrawiam!

PS
A może ktoś z brassofanów ma jakieś uwagi, spostrzeżenia?

[coolman]

Witam, w końcu mam chilke żeby odpowedzieć:) byłem mocno zajęty więc przepraszam wszystkich za milczenie:)
Jeżeli chodzi o kondycję…….to sprawa „zapasu” sił. Jeżli koncert Humla wykorzystuje 100% Twoich możliwości to zawsze istnieje możliwość że nie dograsz do końca.Więc trzba dążyć do tego żeby wykonywany utwór zabierał jedynie 60% mozliwości i wtedy zapas 40% pozwoli na kontrolowanie zużycia siły. Stopniowo, z czasem kondycja będzie się poprawiać i wtedy można próbować truniejsze utwory.

[Autor]

Wpisy