Zgadzam się ze Studentem. Wyćwiczyć można niemal wszystko, nawet na złym zadęciu. Jednak na dobrym zadęciu jest to łatwiejsze – to jego najważniejsza cecha. Sądzę, że każdy sam musi tę najprostszą drogę odnaleźć, ale jest w tym dużo elementów wspólnych dla wszystkich trębaczy, ponieważ często mamy podobne ideały, wyobrażenia o ładnym dźwięku czy innych częściach dobrego wykonawstwa. Ćwicząc, uczymy się przez doświadczenie, przyzwyczajamy umysł i ciało do właściwego funkcjonowania, czyli takiego, które pozwoli nam na tworzenie pięknej muzyki. Ważną sprawą jest więc komfort podczas gry. Spięcia w ciele, mocy przycisk ustnika itp., powodują, że grając nie czujemy się dobrze. Z czasem podobne błędy mogą stać się nawykiem, dlatego odpowiednia kontrola podczas ćwiczenia przynosi zwykle wiele korzyści. Nasze ciało nie zostało stworzone do grania. Żadna z tych rzeczy, o których pisałem nie dotyczy jego naturalnego funkcjonowania…