- This topic has 20 odpowiedzi, 7 głosów, and was last updated 19 years, 5 months temu by jasiu.
-
AutorWpisy
-
05/05/2005 o 19:05 #2548StudentCzłonek
Jeszcze jakbyście się podpisywali to bym wiedzial chociaz do kogo mam kierowac moje posty 🙂 Zmyślcie nawet swoj nick ale…lepszy taki niz w ogole. Fizyka fizyką niby wszystko wporzadku i to dobry znak, ze i nauka zaczyna mocno ingerowac w gre na instrumentach detych. Wydaje mi się ,ze jak w kazdym swiecie czy to sportowym czy swiecie muzykow ( nas deciakow) mozna podzielic pewne osoby na tzw przeze mnie: teoretykow i praktykow. Z doswiadczenia wiem,ze ta pierwsza grupa czyli teoretycy wspaniale wszystko wiedza co trzeba ,gdzie ,po co ,dlaczego ( co im się chwali) ale jeszcze nie spotkalem się ,zeby tacy ludzie dobrze grali na trabce,waltorni,czy puzonie. Natomiast ta druga grupa czyli praktycy z reguły wiecej robia mniej mysla. Oni juz przyjeli pewne rzeczy ktore uznali za „swiete słowa” jak: oddech, luz, dzwiek i cwiczenie i cwiczenia i ta grupa ludzi gra zdecydowanie radzi sobie w grze 🙂 Jakby wybitny sportowiec ,biegacz nagle zaczol się zastanawiac jak znalezc np: balans pomiedzy ruchem sciegna w golanie a szybkoscia ruchu sciegna w kostce…to gwarantuje, ze tak siedzial by i zastanawial by sie nad tym wszystkim do konca zycia i nigdy by nic nie osiagnal. Zebym nie byl taki madrala to kazdy z Was byl napewno kiedys w cyrku i widzial zaglera ktory bawi się zaglujac talerzami ,1,2,3,4,5..10 oma . Jesli byscie się zapytali o czym on mysli kiedy wychodzi na scene i wprawia ludzi w zdumienie to na 100% powiedzial by Wam i mnie rowniez ,ze mysli….”czy dzisiaj co do minuty zaliczylem swoj 10 godzinny trening tak jak nakazal mu trener” Oczywiscie trening z głowa!!! nie ma innej drogi do mistrzostwa czy to na trabce, w biegach , w plywaniu itp. Nikt na swiecie nie wynalazl lepszej metody jak nudne powtarzanie tej samej czynnosci do bolu. Pozdrawiam. Student 🙂
05/05/2005 o 20:05 #2549AdamParticipant[quote]
anonimowy napisał(a):
Chciałbym dodać także coś na temat szczeliny. Sądzę, że określiłem to niedokładnie. Poprzez formowanie szczeliny rozumiem wytworzenie odpowiedniej odległości między wargami. Dzięki dużej szczelinie mam nad wargami, a więc także nad dźwiękiem, lepszą kontrolę, gdyż nie wypychają się zbyt mocno do ustnika. Ograniczam ich swobodę, ale w każdej chwili są gotowe na wydobycie dźwięku. To tak, jakby otwarte do gwizdania usta zbliżać powoli do siebie. Moment, w którym powietrze wprawi je w wibrację, jest optymalną szczeliną do wydobycia ładnego dźwięku. Jednocześnie na wargach spoczywa wysiłek utrzymania tego ustawienia; ich napięcie jest wprost proporcjonalne do przyłozonego ciśnienia powietrza i właśnie współczynnik tej proporcjonalności to według mnie tajemnica dobrego funkcjonowania aparatu. [/quote]Piękna mowa, jest w niej wiele mądrego.
Znam jednego profesora, który by się takiej mowy nie powstydził…
Niemniej jednak warto się zastanowić czy jak będziesz kiedyś uczył drugą osobę grać na instrumencie dętym i przedstawisz mu taką regułkę to czy on od razu zacznie pieknie grać ??
Moim zdaniem spakuje swój instrument i zamieni go na prostrzy w obsłudze.Kiedyś ktoś powiedział ciekawe słowa: cyt:
” Graj tak jak Ci serce dyktuje … ”Pozdrawiam
Adam 🙂
P.S. Prosze się rejestrować na stronie to naprawde nie boli… 😆
05/05/2005 o 21:05 #2550PZdParticipantNie jestem profesorem 😆 . Póki co kończę I stopień… Chciałem podzielić się tym, czego uczy mnie mój nauczyciel. Sądzę, że to ważne, ale oczywiście nikt nie zastanawia się nad tym w czasie grania. To pomaga w tworzeniu nawyków, np. kiedy ćwiczymy długie dźwięki.
Arnold Jacobs: „Można tworzyć wielką muzykę bez jakiejś szczególnej wiedzy o funkcjonowaniu ciała. Podobnie, jak wielu kierowców wie niewiele lub zgoła nic o mechanice samochodowej (…) Jednak w przypadku prowadzenia samochodu zawodowo, na przykład podczas wyścigów, bardziej szczegółowe wiadomości z tej dziedziny okażą się pomocne.”
Moim zdaniem [b]nawyk[/b] to nasz największy sojusznik, ale czasem największy wróg.
06/05/2005 o 16:05 #2551grzesiekCzłonekPopieram tutaj opinie Adama.
Przez nauczenie sie kilku regulek i ich ciagle powtarzanie nikt jeszcze nie zaczal pieknie grac na trabce. Sam sie gubie w tych wypowiedziach anonimowego po drugim zdaniu 🙂 :
„ograniczam swobode”, „optymalna szczelina”, „wspolczynnik proporcjalnosci”………..Wg mnie jesli nauczyciel stosuje takie nauczanie to zniecheca do nauki, bo odbiera przyjemnosc muzykowania, zabawy z trabka. Owszem uklad, zadecie, oddech powinny byc prawidlowe, ale trzeba uczyc ich stopniowo: po kolei odkrywac tainiki. Zreszta nikt po przeczytaniu kilkudziesieciu prac naukowych zwiazanych z graniem wykonawszy wszystkie polecenia typu wlasnie: „ogranicz swobode…optymalna szczelina…pamietaj aby wspolczynnik proporcjalnosci…” nie bedzie gral jak wspomniani Sandoval czy Nakariakov.
Swoja droga zostalem nauczony tak, ze teraz tylko skladam naturalnie usta, nabieram oddech, przykladam trabke i gram. Niegdy nie truto mnie wielkimi wykladami, tylko najwyzej wskazowkami, sugestiami. Zawsze pamietam tylko aby starac sie odczuwac przyjemnosc, naturalnosc i swobode w tym co robie.
06/05/2005 o 19:05 #2552PZdParticipantNie rozumiemy się. To nie są żadne regułki. Chciałem tylko podzielić się swoimi spostrzeżeniami. To głupie myśleć o tym podczas grania… Naszym celem jest tworzenie muzyki. Uważam jednak, że tak wspaniałe i intuicyjnie przecież funkcjonowanie naszego ciała podczas grania na instrumencie to rzecz fascynująca. Dlatego ciekawi mnie działanie tych wszystkich rzeczy. Pewna wiedza może być w graniu pomocna. Podczas ćwiczenia czy wykoniania na scenie nikt o tym nie myśli. To nie jest nam wtedy do niczego potrzebne. Często zdarza się jednak, że wyrażenie muzycznych emocji w takim kształcie, w jakim byśmy chcieli, staje się niemożliwe ze względu na błędy aparatowe – złośliwą fizykę naszego ciała. Zrozumienie tych wszystkich procesów pozwala na zauważenie i wyeliminowanie błędu – stworzenie dobrego nawyku.
Celem pracy nad aparatem jest [b]wyłącznie[/b] wzmocnienie efektywności ćwiczenia.
06/05/2005 o 20:05 #2553StudentCzłonek[quote] Często zdarza się jednak, że wyrażenie muzycznych emocji w takim kształcie, w jakim byśmy chcieli, staje się niemożliwe ze względu na błędy aparatowe – złośliwą fizykę naszego c[/quote]
W tym przypadku zgadzam się. Przyznam,ze w tym temacie wypowiedzialem na łamach tych dyskusji juz wszystko i nie chce się za bardzo powtarzac. Kazdy jest inny, kazdy ma inny aparat, inne zeby, miesnie, innaczej ustawiona zuchwe. Nie ma takiej mozliwosci aby kazdy byl ustawiony tak samo i gral tak samo. Jeden ma duza szczeline i gra wszystko -gore ,dól. Drugi ma tez duza szczeline i nie gra nic. Jeden ma trabke do doly kolejny zas trzyma ja skierowana ku gorze i obaj wygrywaja wszystko. Dlaczego?…juz się powtarzam do znudzenia-bo tak dlugo cwiczyli az zaprogramowali organizm aby funkcjonowal tak jak oni chca. Co do robienia muzyki- nawet najwieksze checi i muzykalnosc nic nie pomoga gdy nie ma się sprawnie dzialajacego warsztatu. Mozna się kolysac,wibrowac ,wczówac ale i tak na nic się to zda. Gdziekolwiek się nie wejdzie w kolejne zakamarki temat wszystko sprowadza sie do 1000000 powtarzania i powtarzania, dzwieku,gamy, itp itp. Pozdrawiam i koncze wypowiedzi w tym temacie. Pozdrawiam .Student
06/05/2005 o 21:05 #2555jasiuCzłonekprzypatruje sie dyskusji i wlasciwie sie zgadzam z wieloma stwierdzeniami,jednak nie do konca.kiedys nauczono mnie tak grac, ze dzieki temu nauczeniu grałem i nic z tego nie wynikało mimo tego ze cwiczyłem i cwiczylem ledwo dogrywałem do c3.ostatnimi czasy jednak postanowilem cos zrobic z graniem i zmieniłem przyłożenie i skorygowałem aparat(usta,zeby jeśli chodzi o ustawienie)i zacząłem grac swobodnie do nieszczesnego c3 a i g3 nie jest mi obce:)co wiecej nie zmieniajac wogole przyłożenia gram pod skala i w jej koncu.kończąc swoj post twierdze , ze utawienie aparatu jest podstawą:)p.s.tak wyszło ze taraz jak gram to mam trąbe do góry i zasłaniam kolegom nuty na pulpicie:):)
06/05/2005 o 21:05 #2554AdamParticipant[quote]
PZd napisał(a):
Zrozumienie tych wszystkich procesów pozwala na zauważenie i wyeliminowanie błędu – stworzenie dobrego nawyku.
[/quote]Zgadzam się jednak ten dobry nawyk u każdego będzie inny…
Jak już wspomniał Student każdy z nas jest inny i dla każdego coś innego będzie tym dobrym nawykiem…
Musimy próbować to jedyna droga, jednak jeśli już coś działa poprawnie to lepiej tego nie psuć. „Lepsze jest wrogiem dobrego”Pozdrawiam
Adam 🙂
-
AutorWpisy
- You must be logged in to reply to this topic.