Ja też gram na zwilżonych, śliną oczywiście(próbowałem z pomadką w ramach experymentu ale to już nie to samo i szybko się zciera). Gram tak od kiedy pamiętam czasem próbowałem na suchych, ale usta są wtedy mało elastyczne, a zdarza się, że niektóre dźwięki nie chcą odpalić. A co do stabilności mięśni, to nie mam z tym większego problemu na zwilżonych, niż na suchych.
Reasumując, do obu sposobów sądzę, że można się spokojnie przyzwyczaić, a ja gram na zwilżonych, bo tak mi wygodnie i czuję się wtedy luźniej i bardziej naturalnie mi się usta układają.