Na mosiądzu czasem robi się nalot, który przeżera metal. To jakiś chlorek miedzi czy coś, nie pamiętam, bo czytałem o tym w jakimś Młodym Techniku z lat osiemdziesiątych. Dopóki ten rodzaj korozji nie dopadnie metalu, to nic groźnego się nie dzieje. Niestety trudno zauważyć korozję wewnątrz instrumentu. Profilaktycznie czyszczę instrument od środka, żeby przypadkiem jakieś syfy nie stały się zaczątkiem tej groźnej korozji…
Pozdrawiam
Zasil