Mi najczęsciej zdarzało się zapomniec ustnika. Raz zapomniałem go wziąc na egzamin:P Trąbkę zdarzyło mi się zapomniec na lekcję:P ale najlepsza jest historia mojej koleźanki (tfu!!!! jakiej koleźanki??!!), która kupowała bilet w kiosku i połozyła przed nim futerał z trąbką, po czym szybko przyjechał autobus ona wsiadła i w ogole zapomniała ze ją miała. Trąbka się nie odnalazła się do tej pory(moim zdaniem nie ma się nieczym przejmowac, bo w naszej szkole początkujący grają na szkolnych instrumentach jeszcze z okresu wojennego:P:P – serio:P:P).