Witam!
Mam problem, z którego sprawę zdałem sobie dopiero wczoraj i zaczęło mnie to wkurzać :)!!!
Zauważyłem, że po niedługim czasie grania (parę chwil od zakończenia kilkunastominutowej przerwy) bardzo męczą mi się usta. No właśnie „usta”. Trochę to nieprecyzyjne, bo sam nie wiem, o co chodzi. Czuję, że to ani nie wargi, ani mięśnie.
Fakt, że zacząłem odczuwać to już po 2 godzinach grania (nie non-stop, ma się rozumieć), ale pomyślałem sobie wtedy: przecież wargi (ta czerwona część:)) wcale mnie nie bolą, mięśnie całkiem całkiem zrelaksowane. Zacząłem kombinować i doszedłem do wniosku, że jakby „boli” mnie dokładnie w miejscu przyłożenia ustnika. To jakby taki „palący” dyskomfort połączony z „pieczeniem”?.
Nie chodzi tu na pewno o jakieś uczulenie (to siedzi głębiej), ustnika raczej nie dociskam, rant w 1C jest chyba ogólnie ok, więc co? Dodam, że mam wtedy taką utratę mocy, jak w wypadku normalnego zmęczenia mięśni.
Na kondychę raczej nie narzekam, oddycham w miarę ok, nie gram kosmosów żadnych niepotrzebnie, więc nie wiem co jest grane…
Poooooooooooomooooooooocyyyyyyyyyyyyyy! 🙂
Dzięki i pozdrawiam!