Ja nie posiadam takiego gadżetu, ale mój kolega puzonista używago namiętnie i bardzo go sobie zachwala. Mówi, że bardzo jest pomocny gdy nie ma za duzo czasu by się rozegrac to gra na nim przez kilka minut i to przyspiesza rozgrzanie się mięśni warg (musze dodac , że on z tym chyba wszędzię chodzi:P)
Będąc w DusznikachZdroju na warsztatach, zauwazyłem, że prof. Cecocho używał go głównie w cwiczeniach mających na celu zmianę ansazt’u (bądz zadęcia, ale badziej chodzi tu o miejsce w którym przykłada sie ustnik) i do owej kontroli na przykład tego czy przy ataku dźwięku jezyk nie wychodzi za wargi.
Nie uzywam i nie posiadam ringu – uwazam, że nie bardzo jest mi potrzebny, jakos zyję bez niego 🙂 Tez jestem ciekawy jak on pomaga muzykom regularnie z niego korzystającym.