Pan mnie przecenia panie Mactr. Z tą improwizacją to ciężka sprawa … określenie „nauczyć” jakoś nie bardzo mi pasuje. Można się nauczyć skal, czy wprawek. Bardziej mi pasuje słowo „ćwiczyć”. A ćwiczę tak: słucham kawałka w kilku wykonaniach, uczę się tematu na pamięć i gram na przemian z podkładem Abersolda i z nagraniami (im ich więcej tym lepiej bo w każdym jest trochę inny feeling) … najpierw powoli z niewielką ilością dźwięków żeby sie w tym wszystkim zmieścić, a jak już się czuję swobodniej zaczynam eksperymentować z chromatyką … nie analizuje akordów z ołówkiem w ręku, nie gram wyuczonych zagrywek … staram się grać z głowy … czasami słucham podkładu, wymyślam zagrywki i staram się przenieść je na instrument ale nie uczę się ich na pamięć. Od jakiegoś tygodnia męczę „Four” … jak zacznie wychodzić tak jakbym sobie tego życzył wezmę się za coś nowego.
Kiedyś szukałem kogoś kto mnie nauczy improwizacji ale wszyscy do których się zgłaszałem mówili żebym opanował dobrze trąbkę i dużo grał a z czasem przyjdzie (albo nie) .. więc gram 😀