28/01/2006 o 22:01
#2624
mactr
Członek
Witam!
Ktoś już o tym wspominał:
Caaaaaały czas dmuuuuuchać równomiernie i jakby „ciagnąć” strumień powietrza do przodu (nie wiem jak to określić:)) – prawidłowa praca jęzora przyjdzie w końcu sama. Pózniej jeszcze tylko „trochę” roboty przy zsynchronizowaniu z paluchami (WOLNE TEMPA!!!) i po paru latach 🙂 będzie cacy triple.
No i chyba wygodniej jest myśleć „da-da-ga, da-da-ga…” – przy tej wymowie język pracuje ogólnie płynniej i nie „hamuje” tak bardzo strumienia powietrza.
Fajnie jest także pokombinować z artykulacją: „ga-ga-da, da-ga-ga…”… a nawet „ga-ga-ga” (trudne, ale przynosi efekty).
Pozdrawiam i idę poćwiczyć te potrójne troszki, bo coś ostatnio…!