Jeśli granie na samym ustniku nie wychodzi to na trąbce tym bardziej nie będzie. To może być z różnych przyczyn, ale też dlatego, że przerywasz strumień powietrza,a on musi być ciągły,do wyczerpania oddechu w płucach.
Staccato… tak jak tu kolega Ci wczesniej podpowiadał: graj przede wszystkim wolno! Nie przyspieszaj zbyt szybko, kiedy zacznie Ci już wychodzić. I może spróbuj nie graj tego na sylabę taka taka, jak to Lutak podpowiadał. Jest ciężko. Spróbuj na daga-daga. Albo tak,jak jest w szkole amerykańskiej-oni wogóle mówią dżaga dżaga. Staccato wtedy będzie bardziej miękkie, subtelniejsze,a nie straci swojego pierwotnego przeznaczenia ;P Bo nie ma czegoś takiego jak podwójne czy potrójne staccato w sumie. Jest to błąd w tłumaczeniu, który się zakorzenił już i czasem problem wogóle leży w psychice, bo ludzie młodzi boją się szybkich temp. Na zachodzie to jest tzw. „podwójne lub potrójne językowanie”. Bo taka jest prawda. Wszystko w języku leży. Nie można grać ostrego staccata w szybkich tempach,bo to jest nei możliwe. Nigdy nie zagra się tych artykulacyjnych kropeczek nad nutami szestnastkami w tempie powiedzmy 260 półnuta.
Poćwicz sobie najpierw mówienie tych sylab.I nie przerywaj ciągu powietsza między nimi. Nabieraj powietsza jak do butelki, wypełniając się nim od dołu,anie od góry płuc najpierw,a potem tak,jakbyś odkręcił z tej butelki korek, żeby to leciało.
Co do kiksó. Miałam identyczny problem, póki pan Cecocho nie zwrócił mi uwagi na zamykanie ust przed rozpoczęciem dźwięku. Kiedy nabierasz je ustami, nie rozszerzaj kącików ust,bo potem będzie dłuższy czas skaładania ich do prawidłowego ułożenia. Starać się układac wtedy usta jakbyś mówił literę o, albo a. Gardło się maksymalnie otworzy. I zanim już dmuchniesz, naprawdę,ułóż sobie usta, zamknij je. Nie będzie wtedy kiksów,gwarantuję!
Legatka ćwicz wolno i daj ustą odpocząć jeśli Cię po nich bolą. Tylko nie za długo, tak,by odpoczynek nie przekraczał czasu, jaki grałeś te przedęcia.
Nie chcę sie tu mądrzyć i prawić jakiś morałów, ale te rzeczy naprawdę dla wielu są cholernie istotne i pomagają.
Ale szczerze powiem, to Profesor powinien Ci wszystko skorygować i oduczyć „strażackich” nawyków. po to chyba jest…