01/09/2006 o 16:09
#2004
Blues
Członek
To co pisze Tomaso to racja, ale do tego dochodzi jeszcze np aspekt psychologiczny, mi też łatwiej gra się w domu, kiedy może mi coś nie wyjść i tylko ja to usłyszę…, a jeśli chodzi o te górne dźwięki, to mam identycznie, przy rozgrywaniu się są soczyste i aż chce się je grać, a potem w grze wychodzą średnio, albo wcale. Moja teoria jest taka: Mam za słabą kondycję i po pewnym czasie graniam już nie mam siły grać fajnie góry i myślę, że u Ciebie może być podobnie