No więc generalnie, to tak:
[quote]
Zdecydowanie szybciej nauczyć można się na jakimś klarnecie , czy na saxie. Dęciaki potrzebują znacznie więcej czasu.
[/quote]
Rozumiem, że nie chodziło o dęciaki, tylko o blaszaki…
[quote]
Pamiętam jak w podstawówce musieliśmy zagrać cośna flecie na muzyce. Wtedy już grałem jakiś czas na trąbce , ale gdy wziąłem flet w ręce i dmuchnąłem w niego to mi włosy dęba stanęly Ilość powietrza i ciśnienie w jakim używam do grania na trąbce była o wiele za duża i dźwięku nie udało mi się wydobyć flet [oczywiście taki zwykły prosty drewniany ] był dla mnie znacznie trudniejszy i szybko nerwy mi puszczały i dmuchałem w niego z całej siły
Nie polecam przesiadania się z czegoś takiego na trąbkę
[/quote]
Co do przesiadania się z klarnetu, to nie mam doświadczenia, ale jeśli chodzi o flet prosty, to muszę powiedzieć, że ja gram dość dobrze na prostym i staram się grać to samo co na trąbce(w zeszłym roku kupiłem sobie nawet flet altowy). Co do nauki gry, to wszystkiego sam się nauczyłem, bo w podstawówce to nie za bardzo…
A jeśli chodzi o trąbkę, to na pewno nie przeszkadza w grze na flecie, a mi nawet pomaga, bo w PSM przynajmniej nauczyłem się np. jako takiego poprawnego sposobu oddychania.
EDIT:
Odbiegłem troszkę od tematu, ale jak już tak wszyscy narzekają, jaka ta trąbka to ciężki, wredny i niewdzięczny instrument, to ja też się dołączę i powiem tylko, że przez jakieś 2 i pół roku w ogóle nie grałem, tylko się męczyłem z zadęciem i gdyby nie upór, na chama, pomimo że nie wychodzi, to bym już ze 100 razy zrezygnował… Ale najpiękniejsze jest kiedy coś ci już wyjdzie i masz świadomość, że ta cała katorga nie poszła na marne… 🙂