Witam!
Rzeczywiście ciekawy fragmencik (jak ja nienawidzę tego gościa :)), ale w tym koncercie to wcale nie Sandoval jest najjaśniejszym punktem (oczywiście w mojej skromnej ocenie). Gra tam także pan, który się nazywa Claudio Roditi. Pan ten ma może 1/4 umiejętności technicznych Arturka (i ciekawą skądinąd barwę), ale jaką muzykę wyciąga ze swoich solówek – paluchy lizać… No i Paquito D’Riviera i jego klarnet i alt….. Ach…….. :).
I jak widać na ząłączonym obrazku, Arturek na końcu wyłazi z piccolo i wszystko rozpieprza chałturniczo zagraną wiązanką przebojów epoki baroku, co dla wszystkich jest strasznie zabawne :).
Oczyywiście wszystko kończy się jego znanym patentem-motywem do g4, który to patent zaciekle próbują zagrać wszyscy trębacze, z którymi miałem w życiu styczność (oczywiście zazwyczaj granie kończy się w trzykreślnej + chwilowa awaria mordki i uzębienia).
No nie mówcie, że nigdy nie braliście się za ten motyw…. 🙂
Pozdrawiam!
PS
I tak cholernie lubię tego Kubańczyka (Arturka) 🙂 – przynajmniej wiadomo gdzie są techniczne wyżyny i do czego trzeba dążyć :).
PS #2
Szkoda, że Diz już wtedy nie był w formie (gdyby ten koncercik odbył się z 30 lat wcześniej…). I jeszcze wziął sobie takiego „rzeźnika” do duetu…
PS #3
Cały koncercik w bardzo fajnej jakości jest na Emule, więc łapać za klawiatury :)!