No więc tak:to co pisałem wcześniej to są pewne zasady,któeych absolutnie łamać nie wolno.Usta muszą być zawsze miękkie i elastyczne jak gąbka,nigdy nie wolno się spinać sztucznie przy graniu góry,to ma się odbywać naturalnie.Mięśnie policzków muszą być rozluźnione,gardło otwarte,przy nabieraniu powietrza przepona musi być rozluźniona,nie wolno nabierać powietrza i mocno przy tym wypychać przepony,na ustach każdy według swoich predyspozycji powinien znaleść solidne oparcie(czy to jest górna czy dolna warga to już kwestia indywidualnych predyspozycji) ja zawsze grałem na ustach zwilżonych śliną,ale po jakimś czasie usta mi się męczyły i zaczynałem dociskać,jak to się kończy każdy wie(mięśnie się rozjeżdżały ze zmęczenia i kondycji nie przybywało,rozwiązałem to po przez oparcie na dolnej wardze (i suchej) górna pozostaje wilgotna i luźna.Aby uzyskać duże ciśnienie powietrza trzeba bardzo dużo ćwiczyć piano.Co do ćwiczeń to generalnie wygląda tak że trzeba starać się łączyć przeciwieństwa.Każde ćwiczenie np.etiudkę,należy ćwiczyć tak:wszystko legato-do perfekcji bez użycia języka(to nie ma być jeden dzień)Później na zasadzie przeciwieństwa ćwiczymy tylko staccato,to ma być najkrótsze staccato jakie można zagrać.to wszystką ćwiczymy w dynamice ppp tak długo jak tylko się da, aż przyjdzie taki moment że z trąby odpali dzwięk jak prom kosmiczny.Dalej łączymy dźwięki wysokie które są w naszym zasięgu z dźwiękami niskimi i znów zasada legato staccato z pełną precyzją( ja jestem na etapie gdzie mogę wykonywać skoki dwóoktawowe bez naimniejszych problemów a oktawy wychodzą na tyle szybko że można to już shakiem nazwać)oczywiście przedęcia zaczynamy od tercji,stopniowo zwiększając interwał aż dojdziemy do oktawy).A tak na marginesie jest tutaj ktoś kto potrafi gracie przedęcie oktawowe z szybkością trylu wargowego(shake)?i to by było tak po skrócie,musiałbym książkę napisać żeby opisać wszystko.Zawsze należy pamiętać żeby dźwięk był suchym prostym dźwiękiem bez jakiś szumów, przydźwięków, no i możemy zapomnieć o jakimkolwiek dociskaniu zwłaszcza na górną wargę.Jeśli poczujemy choć trochę zmęczenia należy zrobić przerwę(jest to bardzo ważna informacja)podobno amerykanie w ten sposób budują kondycję.I pamiętajcie zawsze o umiejętnym łączeniu przeciwieństw.Wybieramy na początku ćwiczenia które nie przekraczają g2 i ćwiczymy tą metodą aż do uzyskania pełnego luzu na g2.Ten dźwięk ma wychodzić tak lekko jak c1.To może trwać nawet pół roku.Pamiętajmy że z góry nikt nas nie będzie rozliczał,to nie jest wyścig.Spokojnie i konsekwentnie idziemy do celu,jakim jest zagranie g2 z lekkością c1.Usta muszą stać w miejscu,czym mniej ruchu tym lepiej,Ja przykładam do takich ust jak bez trąbki jest buzia zamknięta.Po prostu przkładacie i gracie.Warto pamiętać zasadę największych mistrzów stratosfery czym mniej kombinowania tym lepiej.Najważniejsza jest zasada prostoty.Nie warto utrudniać sobie życia.Trąbka jest wystarczająco trudnym instr.No i jeszcze trzeba myśleć o problemie swojej psychiki( każdemu się wydaje że jak gra się wysoko to musi być mocno )Trzeba zerwać z takim myśleniem.Zawsze odzielamy ćwiczenie od normalnego grania.W czasie normalnego grania ma po prostu wszystko wychodzić.Jeśli chodzi o rozluźnienie zadęcia to ćwiczymy to tak samo jak powyżej na zasadzie kontrastu,na początek napinamy mięśnie aż się naturalnie zmęczą i rozluźnią.Jako że piszę to do zainteresowanych nocą to nie mogę już sobie więcej przypomnieć.Wybaczcie teraz jak sobie coś jeszcze przypomnę to napiszę.Z góry przepraszam za błędy w pisowni.Pozdrawiam wszystkich.