Witam!
Ja sądzę, że mamy tu do czynienia z procesem utleniania się trójtlenku srebra (w skrócie GHO1632/FI4), który zachodzi przy połączeniu mocno kwasowej śliny ludzkiej ze srebrem i czterowartościowym tlenkiem miedzi. W wyniku owego procesu powstaje kwas dwuwodoroetylokarboksylowy (w skrócie 2HCLPOSLD?14SO41PP), który ma silne działanie korodujące. Ponadto naukowcy z działu fizyki kwantowej Julliard School of Music wykazali, że można uniknąć Syndromu Obdrapanego Ustnika zaczynając jego instalację od ustawienia 47 stopni w odniesieniu do rurki ustnikowej. Wskazane jest, żeby wykonywać to w komorze próżniowej, w temperaturze -14 stopni w skali Kelvina.
Ciekawostką jest, że inżynierowie z Monette opatentowali urządzenie, które eliminuje Syndrom Obdrapanego Ustnika. Na razie jest tylko prototyp tego przyrządu, jednak wiadomo, że już niedługo pojawi się w sprzedaży i będzie kosztował 2,99 USD.
Tu możecie obejrzeć to cudo:
http://www.trompkimoneta.com/obdrapanymouthpiecesyndrom
Ostatnio w „Down Beat” czytałem wywiad z Royem Hargrovem, który powiedział, że z powodu omawianego Syndromu miał w dzieciństwie problemy z osobowością i przez brudny ustnik o mało nie zaczął grać klasyki.
Pozdrawiam!
Do jasnej cholery, co to k…. za temat jest? 🙂
Z całym szacunkiem, Marcin, nie wiem czy poprzez założenie tego tematu chciałeś się ponabijać. Jeśli tak, to Ci się udało – jeśli nie… to nie. Szkoda gadać. Ale dlaczego piszę te głupoty? Ano po to, żeby zwrócić Waszą uwagę na zakładanie coraz to bardziej kretyńskich tematów na forum. Szczytem już była dyskusja, czy ustnik Bach (rozmiar jakiś tam) jest fajny czy nie. Jezu o czym tu gadać? Przecież nie różni się on jakościowo od innych Bachów. Jednemu ten rozmiar pasuje, drugiemu nie – jeden ma małe wargi, ładuje tyle a tyle powietrza, a drugi ma duże wary i nic nie ładuje :). Ta dyskusja przypomina mi niegdysiejszą rozprawę na temat „skórki na tłoki”. Tu i tu się zwijałem ze śmiechu.
Czekam na opieprz za brak wyrozumiałości :).