Witam!
Jeszcze coś odnośnie Hummla.
Chyba trudno sobie to wyobrazić, ale grałem I część tego koncertu na dyplomie w PIERWSZYM stopniu. Po prostu miałem nauczyciela z wieeeelkim przerostem chorej ambicji. Oczywiście nie było w tym za grosz muzyki, a o technice to juz chyba nie wspomnę (chociaż może..). Wprawdzie miałem za sobą już 6 lat gry, ale o nie miałem absolutnie żadnej świadomości, co w ogóle gram. Dostałem oczywiście szóstkę, nauczyciel z rogalem od ucha do ucha powtarzał jaki to ja jestem genialny wirtuoz i w ogóle ogólne święto, a ja się tylko cieszyłem, że kończę szkołę, bo albo by zrobił ze mnie drugiego Nakariakova, albo by mnie zarżnął Haydnem (to w jego planach też miałem grać – w całości!).
Ktoś chyba nagrywał ten mój egzamin, więc może zdobędę tą pamiatkę z utrwalonym zarzynaniem świni i średnio chętnie się tym z Wami podzielę :).
Pozdrawiam
p.s
Jak sobie czasami teraz pusczam ten koncert (wersja: Marsalis), ew. gram, to dopiero zdaję sobie sprawę ile przez głupotę można popełnić błędów młodości… 😀 (refleksja taka) 😀