No nieeee……
Ludzie! Bolero w wykonaniu Zoltana to nie miala byc „wielka muzyka”. To byl dowcip, swirek. Wszystko bylo u3ymane w konwencji zartu z „poprawnego rozegrania;)”, byly usta-ustnik-wprawki…i na koncu Bolero. Niezrozumieliscie?
A co do scigania sie puzonistow w graniu gory to po prostu, oprocz Zoltana, nikt nie jest w stanie nawet podejsc do tematu. I tyle:(
Pozdrawiam
HK