Pamiętam jak kiedyś gralem na koncercie szkolnym i akurat mialem pauzę, grał fortepian, i wiedzialem ze za dwa takty mam piekna fraze do zagrania, no i wziąłem za płytki oddech – w efekcie dźwięk mialem troszke bardziej płaski, mający nieco mniej alikwotów. To moja największa wpadka.