- This topic has 22 odpowiedzi, 13 głosów, and was last updated 16 years, 11 months temu by tutuku.
-
AutorWpisy
-
29/01/2006 o 12:01 #3416DeboschCzłonek
Ja biorę butelke 2l wody i po problemie. W przerwach między utworami sobie popijam i to mnie jakoś rozluźnia. Dla mnie ważna jest też sama atmosfera koncertu – jakos bardziej mnie to nakręca do grania (chyba że jest zimno i pada deszcz;).
A wogóle to nie myśl o tym że grasz sam. Jak Ci latają usta to weś sobie kilka taktów pauzy przed solówką na oddech. Przecież nie jest u was tak że macie tylko jednego dobrego trębacza co musi grać wszystko za całą sekcje. Umów się z kolegą, że jak coś Ci pójdzie nie tak to dalej wejdzie on. Wtedy nie będzie tego stresu, że jak popsujesz to położysz cały utwór.
Dobrze jest znaleść coś co daje efekt placebo.
(w myśl zasady, że wiara czyni cuda) 😀29/01/2006 o 13:01 #3417klonpiotrCzłonekNo atmosfera ma dużą rolę. U mnie to jeszcze żeby nie było kopelmistrza obok to już można cały świat zawojować 😀
Solówki to rzecz nie dla mnie…. Woda w moim przypadku nie pomaga [chyba że coś innego 😎 % ] Zagrać to zagram tylko chodzi o sam stres. To mnie rozwala i mam po dźwięku. Tak mi lata jakbym trząsł cała trąbka. Cięzko bedzie to opanowac.
29/01/2006 o 14:01 #3418DeboschCzłonekBardzo rzadko, ale też mi się zdaża, że trzęsą mi się wargi (wychodzi wtedy doskonałe wibrato).
To musisz poprostu zacząć grać solo. Załap się na jakąś chałturę, pograj na imieninach wujka, na ślubach / pogrzebach.
Chodzi o to żeby wystepować publicznie, oswoić się z tym.29/01/2006 o 15:01 #3420RadekssCzłonekTrema to rzecz normalna u kazdego. Nauczyciel mi kiedys poradzil ze przed solowka mam sobie zrobic pare taktow wolnego (chyba ze gram naprawde solo) podczas tych pauz mam zrobic pare glebokich oddechow tak poprostu zeby sie rozluznic. Bardzo mozliwe ze nerwy powoduja u ciebie (jak u wiekszosci) napiecie, spiecie miesni, co utrudnia swobodny przeplyw powietrza. Bierzesz go za malo i jeszcze do tego sie zaciskasz. Tlumaczono mi ze to normalna reakcja kazdego organizmu. Psyhicznie nastawiasz sie na wykonanie czegos trudnego i to powoduje u ciebie reakcje obronna. (dla przykladu jak sie czlowiek panicznie czegos przestraszy miesnie zaczynaja sie spinac chociazby do ucieczki albo podjecia walki). To takie podswiadome zachowanie. Dlatego to od psyhicznego nastawienia wszystko zalezy. Muszisz znalesc cos takiego, jakis sposob zeby swoja psyhike uspokoic – „oszukac”. Dla kazdego bedzie to cos innego. Jednemu pomoze woda, drugiemu gleboki oddech, a trzeciemu szczesliwy talizman. Chodzi o cos co poprawi pewnosc siebie 😉 (bez podtekstu)
aha niektorym pomaga np. nauczenie sie tej solowki na pamiec albo po prostu ogranie sie, popadniecie w pewnego rodzaju rutyne(w dobrym tego slowa znaczeniu)
pozdrawiam
29/01/2006 o 15:01 #3414SandowalCzłoneksiema!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja przed koncertem pije dużo wody :pint: , ale niegazowanej!!
a jak masz treme przed graniem solówek to musisz uwierzyc w siebie i ze umiesz grać!! to wszystko tkwi w psyhice.29/01/2006 o 15:01 #3419mactrCzłonekWitam!
Na własnym przykładzie mogę powiedzieć: głeboki, swobodny, dobrze „ustawiony” oddech + 120% opanowanie materiału = 0 tremy (co oczywiście nie znaczy, że ja się nie tremuje, świetnie oddycham, gram na 100%, itp. – po prostu trzeba mieć ciagle TĄ świadomość).
1. Tak naprawdę wszystko sprowadza się do oddychania. Właściwa cyrkulacja i ciśnienie powietrza naprawdę eliminują masę problemów, jak np. zasychanie w gębie (sam się kiedyś meczyłem na egzaminach z tym „tfa, tfa..”, zamiast „da, da…”) – jeśli nawet poczujesz w trakcie gry małą piaskownicę w gębofonie to odpowiednio silny i stały strumień powietrza i tak przebiję się przez, na pozór, niedrgającę i spierzchnięte wargi. Ciągłę odpowiednie ciśnienie ponadto świetnie wspomaga pracę języka (patrz: III część szkoły Sandovala – co on tam wyrabia pojedynczym staccatem i to wcale nie jest zasługa ultraszybkiego jęzora). A już oczywiste jest, że głębooooka wentylacja w czasie
gry ogólnie rozluźnia, a przez to odstresowuje. I zawsze oddychaj
„pełną piersią” (oczywiście nie tak, żeby unosiły Ci się ramiona) – ogólnie cały czas musisz czuć, że masz podparcie (nie przepony!, ale strumienia powietrza).2. Ogólna trzęsawica i telepanie to zwykły strach (muzycy w przeciwieństwie do innych śmiertelników, znają te objawy bardzo dobrze). Po prostu, jeżeli zdajemy sobie sprawę, że nie umiemy choćby pół taktu ze swojej 10-stronnicowej partii, to nie ma co liczyć na bezstresowe granie. Mój nauczyciel mawia :): „Żeby zagrać na 100% przed ludźmi, to w czterech ścianach musisz grać na 120%” (w sumie oczywista i znana prawda, ale bardzo obrazowa i warta przypomnienia).
Tutaj ogromną rolę odgrywa podświadomość, którą – jeśli nie mamy 120% pewności opanowania materiału, a jutro występ – trzeba zwyczajnie wyrolować. Chodzi o to, żeby nie dopuszczać do siebie myśli, że czegoś nie umiemy. Ciągle trzeba mieć świadomość, że wszystko mamy wielokrotnie przegrane, nie myśleć o niedopracowanych miejscach (nie ćwiczyć ich na chama na godzinę przed koncertem), pamiętać o tym, żeby cały czas po prostu dmuchać i robić muzykę z tego co już umiemy (jak nie wyjdzie technicznie, to chociaż muzycznie :))Tak, tak – ten ostatni akapit też wydaje mi się trochę naciągany, ale w kryzysowych sytuacjach trzeba się łapać wszystkich sposobów 😀
Pozdrawiam!
29/01/2006 o 16:01 #3421klonpiotrCzłonekDobra.dzięki za rady. Spróbuje i powiem jak to tam bylo. Tam problemu z technika nie mam. Z oddechem tez nie. Głowną moją niemocą jest „trzęsiawka” . Migdy nie myślałem o rozluźieniu przed solówką czy załpaniu oddechu.Spróbuje waszych rad. Może pomogą , bo solistą to nie myślałem żeby być. Może kiedyś …
😎
dzięki [kolejne rady mile widziane!] 😀30/01/2006 o 17:01 #3422trebacz87CzłonekWitam. Z ta trzesawka to nie jestes sam :D:D:D Tez wode ze soba nosze zawsze na koncerty nawet jak zimno :D:D Woda tylko pomaga jak usta wyschna i nie ma sliny 🙂 Czasem jak mniejszy koncert do gume do zucia (pastylki) lamie na pol i juz jest wiecej sliny 😀 Niedawno uswiadomilem sobie ze jak zaczyna mna trzas to wiecej powietrza (jak juz ktos tu wspomnial) i juz raz to zadzialalo :] Teraz czeka mnie duuzy konceret z orkiestra i 2 solowki wiec zobaczymy czy metoda „powietrza” sprawdza sie :] Zycze udanych eksperymentow :D:D
-
AutorWpisy
- You must be logged in to reply to this topic.