O trąbkowej sytuacji w Polandzie…

Viewing 8 posts - 9 through 16 (of 25 total)
  • Autor
    Wpisy
  • #13435
    andrew
    Participant

    Czytając posty w tym temacie łapie refleksyjny charakter:-) Tak sobie myślę, analizując Waszą dyskusję czy czasami nie lepiej zacząć się lepiej uczyć w LO niż latać codziennie do szkoły muzycznej.

    Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. 😮

    Nauczyciel fizyki w mojej szkole ciągle powtarza, że jedynym gwarantem pracy w przyszłości jest skończenie jakiejś politechniki. Posuwa się nawet dalej, stwierdzając, że idąc np. na studia humanistyczne (w obecnych czasach oczywiście) z góry już wiadomo, że będziemy bezrobotni (tzn. nie będziemy pracować w swoim zawodzie).

    Sorki za napisanie aż tylu głupot w jednym poście, ale nie wiem już co tu robić 😡 😡 😡

    —-Pozdrawiam—-

    #13434
    coolman
    Participant

    Witajcie moi drodzy:)na wstępie poproszę ( Tomasza i Radka ) o napisanie czegoś więcej o sobie, gdzie gracie, jakie szkoły kończycie czy skończyliście itd. To jest ważne dla mnie:)
    ciesze się , że dyskusja się rozwija i dorzucam swoje 3 grosze.

    Oczywiście że w Polsce nie ma miejsca dla 10 świetnych trębaczy…. nawet dla jednego nie bardzo….. własciwie nie ma orkiestry w której mógłby pracowac jakiś Lead Tp i życ z grania w niej 🙁 w muzyce klasycznej jest troche lepiej – jest kilka orkiestr które na stale zatrudniaja trębaczy i oni mogą z tego życ. W rozrywce niema żadnej takiej orkiestry.Wszystkie bandy to okazjonalne sprawy, pracuja kilka razy w roku i nie można przeżyc z grania w jednej z nich.Trzeba robic masę innych rzeczy żeby się utrzymać. Fakt -to niewesoła sytuacja.

    Nie porównujmy się do USA.Tam są lepsze drogi, wyższe wieżowce, ładniejsze samochody i wszystko jest jakieś takie lepsze….:):):) więc i trębacze są lepsi. Przyjmijmy ten fakt i starajmy się grać najlepiej jak potrafimy biorąc jedynie dobre wzorce z zachodu ale nie narzekajmy:)- to taka moja prywatna DYGRESJA 🙂

    Jeżeli chodzi o Wasze opisy trębaczy , którzy grają w cyrkach i na statkach i nie mają pracy to poczułem sie troche winny….:) to znaczy — tak to przedstawiacie jak bym był winien tego że oni nie mają pracy a ja „tam w tym telewizorku” wszystkim zająłem miejsce:):):)
    Więc piszę jak sprawy się mają 🙂
    kiedyś kilka lat temu ktoś grał w tych orkiestrach w których ja teraz gram albo grał w innych których już nie ma a ja grałem w orkietrze dętej:) grałem w 9 orkiestrach dętych-konkursy , festyny, zbawy i inne, zagrałem kilkaset ślubów i pogrzebów, od 15 roku życia pracuję w różnych formacjach, grałem w Teatrze Rozrywki, operetce gliwickiej i w wielu, wielu innych ,byłem równierz na statku ( nie jeden raz ) i pracowałem w orkiestrach cyrkowych ,nawet miałem okres w którym zajmowałem sie czymś pozamuzycznym żeby przeżyć:) Jendak coś utrzymało mnie przy trąbce i teraz gram tam gdzie kiedyś grali inni i ZDAJę SOBIE SPRAWę , żE W KAżDEJ CHWILI MOGą MNIE ZASTąPIć MłODZI śWIETNI TRąBACZE- taka kolej rzeczy:) więc wszyscy Ci o których piszecie i myślicie mają szansę grać co raz lepsze koncerty. Czego im i Wam życzę:)
    A ja mam nadzieję , że jak przestane być widoczny w TV to dalej będą młodzi ludzie mogli sie odemnie czegos nauczyć:)

    Mam dobrego kolegę, który niedawno jeszcze grał za mną na jamm session i czułem że się jeszcze trochę gubi a kilka lat później jest Pierwszym trębaczem w jednej z czołowych orkiestr w Polsce i świetnie sobie radzi zarówno w klasyce jak i w big-bandzie. Nie skończył wydziału Jazzu…. i gra:) gralismy razem kilka razy i było zacnie:) Więc da się. Trzeba być cierpliwym i robic swoje a granie się znajdzie:)

    na koniec powtórze jeszcze raz, że to że mnie znacie z TV nie znaczy , że Ci których nie znacie są przeciętni……:)Po prostu nie graja w TV. nie ważne jest to gdzie się gra ale jak…..

    Ogólnie myslę , że temat TV nie jest dobrym tematem do rozważań:):):) budzi dziwne kontrowersje. Może dla tego, że większości się wydaje , że to sa jakieś nieprawdopodobne pieniądze. Myślę , że wielu trąbaczy nie występujących w TV żyje dostatniej i spokojniej niż Ci którzy wystepują 🙂

    więc jeszcze raz podkreślę:
    NIE LICZY SIę GDZIE ,Ale JAK….

    #13436
    mactr
    Członek

    Witam!

    Cholera, to ja zacząłem z tą telewizornią – sorry:), TV miała tylko służyć za przykład.
    Oczywiście nie obwiniamy Sebastiana Sołdrzyńskiego za to, że reszta nie ma roboty, prawda? :). Jak już mówiłem to, że widać Pana w wielu projektach świadczy tylko o Pana poziomie i nic więcej.
    Oczywiście wszyscy czekamy aż pojedzie Pan do USA albo zmieni instrument, wtedy będzie można coś u nas zarobić, hehe…
    Ale na poważnie, to rzeczywiście – jest u nas jak jest, ale trzeba robić swoje i się nie łamać.
    W sumie możemy się pod jakimś względem do Zachodu porównywać – już dając spokój trąbom, to mamy w kraju kilkunastu muzyków na kosmicznym wręcz poziomie. A i wyszło u nas kilka świetnych „rozrywkowych” płyt. Nie mówię już o jazzie, który może „ilościowo” nie powala, ale mamy kilku muzyków, którzy poziomem nie odstają wcale od jankesów :).

    Pozdrawiam!

    #13437
    klonpiotr
    Członek

    Witam!
    Podczas czytania przypomniała mi się reklama pokazywana niedawno w tv [nie pamiętam czego ] , w której bębniarz gra w filharmonii w garniturze , wszystko ładnie pięknie , ale tak smutny. Po chwili znów on , ale już na perkusji w bandzie z kolegami zadowolony. Kto wie może więcej zarabiał w tym zespole i był bardziej zadowolony 😀

    Co do tematu , jestem trębaczem amatorem , jednak dzięki internetowie mogę poszerzać swoją wiedzę , dzięki takim serwisom .
    Tv robi swoje i zapewne gdybyśmy zapytali , pierwszego lepszego zwykłego śmiertelnika o najbardziej znanego trębacza w Polsce to strzelam , że 90% odpowiedziałoby że to jeden z braci Golców [ kurde zapomniałem Łukasz czy Paweł? ] . Nie ujmujmując zdolności , pewnie nie jeden myślał ,że potrafi zagrać to samo co on. Jednak trzeba się umieć sprzedać . Tak jak piosenki mogą być o zielonych skarpetkach , byle miały fajną melodię. Trzeba wymyśleć coś nowego ,oryginalnego co się spodoba , a może osiągnie się jakiś sukces

    pozdrawiam 🙂

    #13438
    Jazzik
    Członek

    Zauważyłem że kilku kolegów popada w depresje w związku z ciężkim żywotem muzykanta. Przecież to zawód jak każdy inny – dostają pracę najlepsi i trzeba się z tym pogodzić. Z drugiej strony znam wielu doskonałych trębaczy, nie odstępujacych poziomem od tych z USA którzy radzą sobie całkiem nieźle, choc wcale nie jest o nich głośno. Zanim usłyszałem o Sebastianie Sołdrzyńskim miałem przyjemność grać z rówie dobrym „snajperem” … znaczy osób grająceych na tym poziomie jest więcej. Jeśli decydujemy się na to żeby poświęcić swoje życie sztuce, nie zależnie czy jest to muzyka, malarstwo czy coś jeszcze innego, musimy brać pod uwagę, że poza warsztatem liczy się jeszcze marketing i odrobina szczęścia.
    Nie widzę nic złego w graniu na statkach. Do charakteru tej pracy należą przecież koncerty „wyjazdowe”, a czy różni się np. trasa z własnym kwartetem od kontraktu na statku?
    Należy robić swoje, ćwiczyć i przestać użalać się nad sobą … albo dać sobie spokój (bo przecież i tak nic nie osiągniemy) i popijać piwo w knajpie. Wybór należy do każdego z nas

    I na prośbę Sebastiana kilka słów o mnie:
    Mam na imię Marcin, obecnie gram w bigbandzie The Engeeners Band i kilku małych składach, o których głośno pewnie nigdy nie będzie. Moja edukacja polega przedewszystkim na konsultacjach z mniej lub bardziej znanymi trębaczami. Szkoły żednej nie skończyłem, ale powiedzenie że jestem samoukiem byłoby chyba na wyrost.

    #13439
    mar1112
    Członek

    Drogi Jazziku to nie depresja.Tak jak powiedziałeś granie na statku czy w cyrku nie jest niczym złym.Niestety w Polsce tak jak powiedział p.Sebastian nie ma iraczej długo nie będzie zapotrzebowania na bandy rozrywkowe.To że do najlepszych bandow dostają się najlepsi to naturalna sprawa. A mi od poczatku o to własnie chodziło, to ze ktos nie występuje w telewizji to nie znaczy ze jest kiepski albo przeciętny.Ja jestem po drugim stopniu w Jastrzebiu i mając wybor kilka lat temu czy jechac do cyrku czy zostać nauczycielem wybrałem to drugi.Gram w orkiestrach dętych, na pogrzebach, na balach, bankietach,weselach. Bo dla mnie sztuka w szeroko pojętym wydaniu kończy się w momencie kiedy trzeba zarobic na utrzymanie rodziny. A wielu ludzi akademi muzycznej czy po piatym wydziale na samą myśl o zagraniu wesela popada w depresje, według mnie w polsce z sztuki na najwyższym poziome może zyć tylko kilka osób.I szybko się to nie zmieni.Jeszcze raz powtarzam to nie depresja ale pobudka w odpowiednim momencie.Pozdrawiam

    #13440
    klonpiotr
    Członek

    Jest jeszcze jedno , jak mi się wydaje dobre stanowisko , w którym można utrzymać rodzinę z grania na instrumencie. Są przecież orkiestry wojskowe , w których także jest zapotrzebowanie na muzyków. Większość osób tam grających skończyła Wojskowe Liceum Muzyczne , po którym nie prezentują wysokiego poziomu, ale mają papier i mogą grać w orkiestrach . Wojskowe śniadanko , pieniądze tez nie takie złe. No jedynym minusem jest ,że jest to jednak wojsko i trzeba się jakoś trzymać .
    Czy granie w orkiestrach wojskowych nie jest dobrą pracą ? Co o tym myślicie ? Gdybyście mieli okazję to spróbowalibyście ?
    pozdrawiam 🙂 [ a i sory że od tematu odbiegłem ]

    #13442
    mactr
    Członek

    Witam!

    Dobry temat, Klonek :).

    Orkiestra wojskowa jest ok. jeśli chodzi o etaty, kasę, cały ten socjal, itd.
    Co innego jednak, kiedy chcesz pograć muzę mniej „komercyjną” niż ta, którą oferują wojskowe zespoły i na trochę wyższym poziomie (nie ma co – mniejsze garnizonowe orkiestry zazwyczaj „trochę” odbiegają poziomem od Reprezentacyjnej i „Koncertówki”). Poza tym, grając w takiej orkiestrze jesteś przez większość czasu (zwłaszcza w sezonie) „uwiązany” i na rozkaz.

    W tej naszej średnio optymistycznej dyskusji może by tak w końcu zwrócić uwagę na aspekt muzyczny. ]
    W końcu chcemy grać na instrumentach, żeby robić muzykę. Kurde, jak ja bym od małego planował, żeby mieć pieniądze, to kiedyś, chociaż trochę, powkuwałbym w szkole, zdał maturę na 5.0, później poszedł sobie na jakąś medycynę albo prawo, a nie grał na różnych chałach:) i spędzał wszystkie popołudnia w szkole muz.:).
    Ale się teraz cholernie cieszę, że potrafię zrobić niekiedy:) fajną muzykę i mogę pośmiać się z ludzi, których muzyczny świat ogranicza się do zespołu „The Jet Set” :). I co najlepsze – mam jakiś cel, a nie tylko robienie kasy i czekanie na emeryturkę :).

    A Wy tylko ciągle o pieniądzach, hehe :)…

    Pozdrawiam!

    PS
    No cóż, pewnie brutalne życie szybko zweryfikuje moje optymistyczne podejście :).

    EDIT

    PS nr2
    Cholera, Jazzik mnie ubiegł i mój post stał się po części bezprzedmiotowy 🙂 :).

Viewing 8 posts - 9 through 16 (of 25 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.

Uwaga: Przeglądając stronę akceptujesz naszą Politykę Prywatności BRASSerwis.pl 2001 - 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone.

lub

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

Nie pamiętasz hasła ?