Kondycja

Viewing 8 posts - 1 through 8 (of 31 total)
  • Autor
    Wpisy
  • #4143
    damalu
    Członek

    CODZIENNE ĆWICZENIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    i nie tylko melodyjki… ale gamy, pasaże i będziesz super grał

    #4142
    RADEK
    Członek

    Mam pytanie jak można wytrenowac kondycje .
    Czasami nie umiem już wydobyć nawet czystego dźwięku.
    Nie wiem jak temu zaradzić ale chyba musze wiencej grać i problem minie.
    pozdrowienia 🙂

    #4146
    Rech
    Participant

    W wyrabianiu dobrej kondycji nie chodzi o jak najdłuższe ćwiczenie, ale o jak najskuteczniejsze. Lepiej grać 30 minut solidnie niż 4h bez sensu. Najgorsze jest zażynanie się na wysokich dźwiękach i po prostu zbędne męczenie warg na zasadzie „jeszcze dzisiaj MUSI mi to wyjść”. Jeżeli wargi bolą, to trzeba odpuścić, dać sobie spokój, lub ewentualnie pograć dźwięki pedałowe. 🙂

    #4145
    mactr
    Członek

    Witam!

    A to się temat trafił! Od wczorajszego wieczora moja kondycja praktycznie nie istnieje :). Po sobotnim „koncertowym” – dość forsownym dzionku, wczoraj miałem jeszcze 4-godzinną średnio intensywną próbkę, która już kompletnie rozwaliła mi wargi. Dzisiaj więc dzień bez instrumentu, może nawet dwa (cholera, pierwszy od niepamiętnych czasów :)).
    Anyway, konkluzja jest taka – ile czasu męczyłeś wargi, tyle czasu poświęć na regenerację :).

    No i przede wszystkim nie robić następujących rzeczy, które po prostu niepotrzebnie męczą (sam nie mogę często się powstrzymać… :)):
    – nie napieprzać w trąbe kiedy nie trzeba
    – nie „przerabiać” aranżacji na „oktawę wyżej”:)
    – nie próbować „grać” transkrypcji z Sandovala 🙂
    – nie „rozgrywać” się po zagraniu 2-godzinnej próby
    – nie trzymać instrumentu przy gębie w czasie pauz
    – nie grać sobie w domu na tubie jeśli ma się jeszcze zamiar ćwiczyć w ten dzień na trąbie 🙂
    – nie przeznaczać na jedną wprawkę/ćwiczenie więcej niż 3-4 minuty
    – nie ćwiczyć Caruso, jeśli nie można tego robić regularnie
    – nie grać na wargach przed koncertem 🙂

    To takie spostrzeżenia na bieżąco :).
    Zauważyłem jeszcze, że gdyby tak nauczyć się jeszcze grać w całej „normalnej” skali bez małego palca w haku, to problem zmęczonych warg można by w dużej części wyeliminować. Tylko niech ktoś pokaże mi cwaniaka, który po kilkunastu latach z instrumentem i paluchem w haku może od razu się przestawić, jednocześnie nie trącąc nic ze skali i intonacji :).

    Pozdrawiam!

    #4147
    barteq_bm
    Członek

    widać mamy na forum znawców – Adama i Mactra. Ja również zgadzam się z Waszymi opiniami na ten temat.
    Warto też rozważyć taką możliwość, że brakuje nam kondycji nie koniecznie z niesystematycznego ćwiczenia. Czasem jest to właśnie powód zbyt dużej ilości czasu spędzonej z trąbką i wtedy nie jest to brak kondycji lecz po prostu przemęczenie. W tym wypadku lepiej sobie zrobić 3-4 dni albo nawet i tydzień przerwy niż mówić sobie, że za mało ćwiczę i męczyć się te 4 godz dziennie. Tylko kogo stać na coś takiego żeby na tydzień się rozstać z trąbką?? bo mnie chyba nie i czasem tego żaluję 😉
    Polecam stosowanie się do rad napisanych przez Mactra
    życzę wszystkim żeby nigdy nie zabrakło nam kondycji 😉

    #4148
    mactr
    Członek

    Witam!

    Hehe, nie jestem żadnym znawcą (no chyba, że pisałeś z ironią, wtedy się z Tobą zgodzę :)).
    Trochę już odjechaliśmy od tematu, ale przemęczenie to też ciekawa sprawa. Jestem szczególnie ciekaw jak może wyglądać (brzmieć) gra po np. miesiącu przerwy. Prof. Stolarczyk kiedyś gdzieś powiedział, że choćby dzień bez instrumentu nie wchodzi w grę (w ostateczności można się ratować ustnikiem) – dla dęciaka nie ma świąt, itd.
    Z kolei parę dni temu pewien zawodowy waltornista (także świetny pedagog) powiedział kolegom i mnie, że może nie grać 2 tygodnie, później bierze kwokę i wszystko jest ok, ponieważ o tym czy możesz grać, czy nie decyduje powietrze. Hmm, zastanawiające…
    To co? Trąby na tydzień do futerałów i jedziemy z ćwiczonkami oddechowymi? 🙂

    Pozdrawiam!

    #4149
    tofik
    Członek

    no ja miałem przerwę ok. pół roku…od czasu do czasu pierdnąłem sobie 2-3 dźwięki nie więcej…była próba a potem koncert 🙂

    Spostrzeżenia:
    Sound – trochę płaskawy ale nienajgorszy, zadnego syku, prychania i innych
    Skala – jest (o dziwo) ale…
    Kondycja – nie ma 🙂 …wracając do skali w kwestii kondycji…mogłem uderzyć wysoko ale zagrać jakąś frazę na granicy 2-3 kreślnej to bym się nie podjął. Poza tym żadnych rewolucji nie było…Blistex i po sprawie 🙂 jak to mówił mój profesor: „Kto smaruje ten jedzie” 🙂

    #4150
    De-eR
    Członek

    Siemka wszystkim 🙂 No tak … kondycja:) Jak to Adam napisal ZMORA:) I wszyscy o tym wiemy. Jak ją „wyćwiczyć”?? Brzmi jak pytanie retoryczne 😀 Sam eksperymentuje w tej dziedzinie. Szukam sposobów. Wczesniej ćwiczyłem tak długo, aż buźka już nie dawała rady ;( BŁĄD, o którym już wiem:) Na pewno w uzyskaniu kondycji nie pomoże codzienne ćwiczynie po niewiadomo ile godzin bez przerwy. Są oczywiście osoby, które tak praktykują z pozytywnym skutkiem ale nie dla każdego ta droga jest dobra. Na początek mogę doradzić: GRAJ TYLE ILE ODPOCZYWASZ, ODPOCZYWAJ TYLE ILE GRASZ!!! (15 min granie + 15 min odpoczynku i tak kilka sesji). Oczywiście sensownego grania z głową – nie wspinać się niepotrzebnie do f 16 bo po co?? Bardzo często jest tak, że ćwiczenie z głową 1h oprzyniesie lepszy skutek niż przegrywanie programu i wspinanie się po górkach przez 5h!!! Mi osobiście w zdobyciu kondycji, elastyczności pomogła szkoła Sebastiana Sołdrzyńskiego – POLECAM – oparta głównie na przedęciach. Czy czuję zmęczenie, czy też nie codziennie wieczorkiem sesje takich ćwiczeń gram sobie – oczywiście NO PRESS i przy użyciu powietrza głównie!!! Apropo – Ktoś napisał trąby do futerałów i robimy oddechówki 🙂 Może trąby nie do futerałów bo robota czeka ale ODDECHÓWKI polecam – chociaż kilka dziennie!!!
    Często padają pytania: do jakiego Profa pójść na studia itd. czy pytanie apropo kondycji. Osobiście uważam, iż każdy z nas jest inny – nikt nie zaprzeczy 🙂 Wszyscy musimy szukać swojej drogi i obserwować siebie podczas ćwiczenia i grania – co mi pomaga, a co też nie. Dążyć do stworzenia swojego sposobu rozgrywania opartego na różnych ćwiczonkach i do takiej pracy z instrumentem, która będzie owocowała dobrą kondycją, dźwiękiem, komfortem grania i przyjemnością grania – a nie walką z materią. Przecież jesteśmy sami dla siebie NAJLEPSZYMI NAUCZYCIELAMI! Spędzamy z instrumentem o wiele więcej czasu w porównaniu do godziny lekcyjnej z pedagogiem.
    Życzę więc WSZYSTKIM i sobie dużo cierpliwości!!! i zachęcam do własnych poszukiwań 🙂
    Pozdrawiam 🙂

Viewing 8 posts - 1 through 8 (of 31 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.

Uwaga: Przeglądając stronę akceptujesz naszą Politykę Prywatności BRASSerwis.pl 2001 - 2022 Wszystkie prawa zastrzeżone.

lub

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

Nie pamiętasz hasła ?