- This topic has 14 odpowiedzi, 7 głosów, and was last updated 18 years, 5 months temu by .
-
Wpisy
-
Po to, żeby jeszcze bardziej wygłuszyć dźwięk. Grając do ściany czy np. do szafy z ubraniami powietrza leci tyle samo co normalnie, a odrazu lepiej słychać siebie. Nie chodzi mi o granie non stop, tylko np. pół godzinki 2 razy w tygodniu. Mi to pomogło, a przy okazji nauczyłem się grać naprawde głośno. Nie napisałem, żeby nie grać długich dźwięków. Dziele się poprostu swoimi doświadczeniami. Może i ubogimi, bo gram dopiero 6 lat, ale chciałem pokazać poprostu takie nietypowe ćwiczenie, ktore coś mi dało…
Jesli to ci pomogło to nie moge się wtrącać. Ale moim skromnym zdaniem jest to małe kombinowanie. Ale jeśli tak doszedłes do pełnego brzmienia instrumentu ,to nic nie moge złego mówić na ten temat i jedynie życzyć ci powodzenia w dalszej nauce:)
tyle że jest jeszcze jeden problem bo granie głośno a brzmiąco to są dwie zasadnicze różnice.
Zdaje sobie z tego sprawe.
Ludzie mówią, że mam ładny dźwięk. Myśle, że dostatecznie brzmiący żeby można było nazywać moje trąbienie grą 😉Faktycznie granie do sciany z bliskiej odległosci pomaga. Można ćwiczyć cały czas. W końcu dlaczego w muzycznej ćwiczy się w wytłumionej sali? Dużo grać, ale zwracać uwagę na to w jaki sposób się gra.
Poszukuję sposobów na wyrobienie dźwięku,żeby wyeliminować syk,który niestety mi przy graniu towarzyszy. Z góry dzieki za odpowieź.Piotrek 🙁
Aby miec ładna barwe dzwieku potrzebny jest dopasowany ustnik ale warto
też cwiczyć tzw cwiczenia wargowe tzn ogrywanie całej skali od dolu do e3 na jednym kryciu legato (1,2,3;1,3;2.3;1.2;….) To pomaga. Ja osobiscie nigdy nie miałem problemów z barwa dzwieku ale pomagaja tez ogrywac górne rejestry skali. dzieki temu w ostatniej klasie I st. szkoły muz gram do f3….:) 🙂
- You must be logged in to reply to this topic.
