faktycznie, macrt – masz rację ale tu raczej (przynajmniej mi) nie pomogą żadne relaksujące ćwiczenie alby myślenie o tym że nic się nie stanie jak zwale. W moim przypadku na przykład główną przeszkodą może być moja słaba psychika, łatwo się denerwuję, tracę kontrolę nad sobą. Przeczytałem kiedyś książkę Normana Vincenta Peale’a „Możesz jeśli myślisz że możesz”. Facet z pewnością nie miał zielonego pojęcia o trąbcę ale mi trochę ona pomogła, bo w sumie mamy jeszcze wiele innych stresujących sytuacji w życiu – nie są to tylko koncerty. Może warto sięgać po tę książkę przed każdym występem?… I można by wtedy sobie przypominać i wpajać do głowy „Możesz jeśli myślisz że możesz” i dodać „jeśli oczywiście przedtem sumiennie ćwiczyłeś”.
Pozdrawiam,
Bartek
i życzę sukcesów w zmaganiu się tym problemem