Rozwinie, rozwinie… 🙂
Hej!
I jeszcze dodatkowe wskazówki (wzięte jakby z własnych spostrzeżeń i doświadczeń:):
1. Nie klaszczemy pomiędzy częściami utworów cyklicznych 🙂 – no chyba, że artysta naprawdę porwał publiczność i nas…
2. Nie drzemy japy: „BIS, BIS!!!!” – wystarczą gromkie brawa i powstanie z miejsca (zazwyczaj reszta publiczności wstanie za nami – jeśli nie, to stoimy twardo i nie oglądamy się wokół siebie z durną miną „ale wyszedłem na idiotę”, albo drzemy się do znajomych: „No wstańcie do cholery!” :).
3. Nie zabieramy flaszki na koncert i nie pokazujemy jej pierwszemu wiolonczeliście celem rozśmieszenia go – znam takie przypadki :).
4. Nie zabieramy ze sobą na widownię wierzchniego okrycia, ani torby sportowej (też znam taki przypadek) – warto postać w kolejce do szatni.
5. Nie klaszczemy pod orkiestrę (nawet jeśli wykonywany jest program „pod nogę”) – chyba, że do „przeszkadzania” zaprosi nas dyrygent, bądź członkowie zespołu.
6. Przeciskając się pomiędzy fotelami, a siędzącymi ludźmi starajmy się nie wypinać do nich tyłka (po prostu twarzą do nich się posuwać:)).
7. Po koncercie (ani w przerwie) nie zapraszamy solisty na libację, albo wspólne grania :).
8. Nie łazimy po sali, żeby cyknąć foty np. ciotce z 3 pulpitu altówek – w ogóle raczej bardzo ograniczać się z robieniem zdjęć (zdarza się, że jest formalny zakaz, jeśli nie – zachowajmy zdrowy rozsądek).
9. Po koncercie nie gratulujemy dyrygentowi przez 15 minut, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami i własną koncepcją interpretacji utworu – zwłaszcza, że facet ma niedługo pociąg, albo cała orkiestra czeka na niego w autobusie :).
i 10. Przenigdy nie wychodzimy z koncertu w czasie trwania utworu (zwłaszcza jeśli nie nic ważnego nie stoi na przeszkodzie, by wytrzymać do końca, np. wezwanie na porodówkę, a właśnie brzmi „ppp” albo leci solówka fletu). Albo gwałtownie wstajemy i wyłazimy, bo nam się nie podoba i ostentacyjnie pieprzymy, że słabe wykonanie i w Berlinie to potrafią grać – słyszałem o podobnej akcji.
To tyle – może komuś się przyda, albo nawet zmusi do refleksji :).
Pozdrawiam!