z tym dobrym wyćwiczeniem utworu to też nie do końca. ja np. w zeszłym roku grając koncert Es-dur Hummla niby umiałem go, baardzo dużo go ćwiczyłem. ale mimo to tryl końcowy z pierwszej części po prostu rozwalił mnie. niby wychodził, a jednak nie zagrałem go tak jak powinienem. wszystko przez treme. a i woda z naturalnym sokiem z cytryny była i spokojna atmosfera też była. wydaje mi się ze tremy w 100% wyeliminowac się nie da. można ją za to zmniejszyć poprzez zwiększanie wprawy na różnych występach. ale każdy muzyk musi mieć taki mały dreszczyk 😛 ale z drugiej strony popatrzcie na to w ten sposób : trema jest świetnym czynnikiem mobilizującym. mając treme zawsze zależy nam na jak najlepszym wykonaniu utworu. więc każdy stara sie go zagrać jak najlepiej 🙂