No właśnie… mamy do czynienia z klasycznym przykładem tego ,ze jedna rzecz choćby taka jak gra na uśmiechu dla jednej osoby jest dobra, nie wpływa negatywnie na grę a dla drugiej jest destruktywna…
Stąd Robercie sam widzisz, jak bardzo różne opinie słyszysz na postawiony przez Ciebie temat. Jeśli sam piszesz, ze gra na rozciągnietch ustach pomaga Ci , masz ładny dźwięk to…pewnie dlatego ,ze to jest dla Ciebie możliwie najbardziej komfortowy sposób grania więc nie ma co kombinować tylko graj tak jak Ci wygodnie choć sądze, że z 9 osób na 10 gra na uśmiechu wyrządzi wiecej złego niż dobre ale….to jest właśnie cały niezbadany fenomen matki natury.
Można chyba nawet pokusić się o sfromułowanie (choć wielce prowizoryczne i amatorskie :D) motto, że : „co mnie pomaga prawdopodobnie nigdy nie pomoże Tobie”
Pozdrawiam! 😀