Witam!
Rodacy! 🙂
Po jaką cholerę się w ogóle kłócicie? Czy to, że jakaś orkiestra powiększa sobie skład dobranymi muzykami to jakiś problem? Przecież to prowadzi tylko do tego, że muzyka w jej wykonaniu jest lepsza. Co wy kurde, gracie w swoich orkiestrach dla jakichś dyplomów i tandetnych pucharków, czy dla po prostu muzyki, co? Wygrana na jakimś festiwalu wcale nie stanowi o waszej wartości czy jej braku, o tym świadczy tylko to, jaki macie stosunek do tego, co robicie. Ja tam się trochę wam dziwię, przecież im więcej zawodowych muzyków (nawet wypożyczonych) w orkiestrach, tym lepsza muzyka i większa radocha przy jej słuchaniu.
Moim zdaniem – jeśli któryś kapelmistrz stara się o ściągnięcie na wyjazd dodatkowych dobrych muzyków, robi dobrze. Nawet jeśli kierują nim jakieś nie do końca w porządku intencje, to w ostatecznym rozrachunku wszystko jest ok, bo muzyka dzięki temu jest po prostu fajniejsza.
Gdzie tu problem? Dawno temu brałem udział w kilku takich imprezach z orkiestrą dętą i nie pamiętam, żeby któryś z kolegów miał pretensje, że wyżej uplasował się zespół zasilany dodatkowymi instrumentalistami. Wręcz przeciwnie – cholernie dobrze słuchało się takich orkiestr i nikt potem nie przeżywał jeśli zajęło się ostatnie miejsce… bo nie dla miejsc się jechało, tylko po to, żeby zrobić swoje i pokazać się z jak najlepszej strony.
Trochę śmieszy mnie gadanie, że najlepsza orkiestra to ta, która wygra jakiś konkurs albo coś tam, hehe. Jak o wartości muzyki może decydować jakieś jury, co? Muzyka jest dobra albo zła „sama przez się”. Jeśli band nawet wali po czarnych, nie stroi jak cholera i dobrze wychodzi mu tylko początek i koniec, to i tak nie ma problemu, bo jeśli ci ludzie mają autentyczną radochę z grania to jest wszystko ok i publika i tak to zauważy i doceni.
Przecież te wszystkie miejsca, punkty to jakieś kretyństwo, a wasza kłótnia świadczy tylko o braku dystansu do własnych składów i nierozumienia po co się robi muzykę.
Pozdrawiam!