Po pierwsze to Pan Trąbeczka to mój ojciec, a ja jestem po prostu Trąbeczka
Ale co do tego co pisze Lever. Pisząc, że nikt nie dobiera ludzi na wiejski festiwal, miałem na myśli, nie to, żę profesjonaista nie będzie się zniżał do takiego poziomu, ale raczej to, że Kapelmistrz orkiestry, nie będzie zatrudniał dodatkowych osób na każde granie, bo albo go na to nie stać, albo (w przypadku grania za darmo) po prostu nie chce ich fatygować. Nikogo nie chciałem obrazić, ani tym bardziej klasyfikować ludzi na gorszych i lepszych. A co do grania w „rodzimym składzie”, to taka np OSP Wilamowice, nawet bez osób, które nie przyjeżdżają na każdą próbę (nie nazywam ich dobranymi, bo już to wcześniej wyjaśniłem), brzmi fenomenalnie. Słyszałeś ich kiedyś NIE na konkursie? Bo ja tak. Pozdrawiam serdecznie.