Witam!
Parę razy kiedyś tam spróbowałem zabaw z ołówkiem, ale nie miałem metody na ćwiczenie w ten sposób, więc dałem sobie spokój. Ten facet z filmiku pewnie zna się na rzeczy, i co najważniejsze, jasno mówi jak się do tego zabrać.
Można spróbować, raczej nie zaszkodzi (zwłaszcza, że ćwiczonko to mamy sobie zrobić pod koniec dnia, już po całej sesji z trąbą), ale na pewno też nie spowoduje jakiejś rewolucji. Takie rzeczy, jak właśnie ołówek czy np. Caruso to dodatki, bez których też można się prawidłowo rozwijać. Na dobrą kondycję polecam codzienne „normalne” ćwiczenie, bez szarżowania – mnie pomaga :).
Inna sprawa, nie wyobrażam sobie siebie z zegarkiem w ręku, odmierzającym ileś tam minut tego i tego – ledwo mogę się zmusić do robienia przerw w graniu co 30, 40 minut :).
Zresztą, to ćwiczonko chyba mi się nie przyda, bo trzymam ten ołówek (uniesiony) już ze 3 minuty i nic mi nie jest. No chyba że coś źle wykonuję :).
Pozdrawiam!